PYTACIE.PL



GDZIE ZNALEŹĆ MIŁOŚĆ: REAL CZY INTERNET?| OBGADANE


Informacje

Odtworzeń filmu: 4381
Czas trwania: 22m 39s
Wasza opinia: 162
Ilość reakcji: 25
Opis: Gdzie znaleźliście swoją "drugą połówkę"? Pytamy i opowiadamy o naszych p .

Komentarze


GDZIE ZNALEŹĆ MIŁOŚĆ: REAL CZY INTERNET?| OBGADANE

- Mój mąż pierwszy raz mnie zobaczył na oddziale noworodkowym dosłownie kilka godzin po tym jak się urodziłam :) Nasze mamy były przyjaciółkami. Do tego moja teściowa pracowała na tym oddziale i to ona się mną zajmowała podczas swojej zmiany :D Podobno mój mąż, (wtedy 8-mio latek) który następnego dnia przyszedł ze swoim i moim tatą mnie oglądać (nasze rodziny też się przyjaźniły) powiedział "To najładniejszy noworodek jakiego kiedykolwiek widziałem" :))) Jako dzieci spotykaliśmy się czasem przy różnych okazjach, a tuż przed moją 18tką zostaliśmy parą. Dziś jesteśmy 11 lat po ślubie, mamy dwie córeczki :) Ale zawsze mówię, że znam męża od 35 lat :D
- Mojego męża poznalam w pubie,miałam 22 lata i byłam na spotkaniu z koleznaka a on siedział przy barze. Włączył się w rozmowę jak zastanawialam się z koleznaka nad słowem po niemiecku i mówię do niego "dzięki za podpowiedz. Chodź siadaj z nami":).typowo kolezensko go traktowałam i nie miałam chęci na związki bo byłam po rozstaniu.wybila godz że spieszylam się na autobus.pożegnaliśmy się.on został w pubie.koleznaka poszła też do domu.czekałam na przystanku na spóźniony autobus i nagle pojawił się przy mnie on...proponujac randkę a tu autobus przyjechał otworzyli drzwi ....zaryzykowalam i poszłam z nim do pubu....rozmawialismy cała noc...zaczelismy rozmawiać o byciu razem...mielismy 10 dni na poznanie się bo był na urlopie w Polsce bo pracował w Anglii...10 spotkań 10 randek zakochanie...wyjechał i po m-cu przyjechałam do niego do Anglii...rzuciłam pracę w Polsce....pracowaliśmy w Anglii potem wrocilsmy do Polski kupislmy mieszkanie,zaręczyny,ślub, dwoje dzieci mamy i minelo już 15lat:)
- Ja poznałam mojego męża jak miałam 17lat a on 22. Jak Go pierwszy raz zobaczyłam to pomyślałam sobie, że będzie moim mężem. Dzisiaj jesteśmy 17 lat po ślubie i 3 dzieci. Nie jeden kryzys za nami, ale kochamy się i staramy się pracować nad związkiem.
- Bardzo ciekawy odcinek, dziękuję za niego :) Chętnie posłuchałabym też o tym, skąd Panie wiedziały, że to mężczyzna, z którym warto byłoby budować związek. Mam dokładnie tyle lat, ile lat temu Pani Nishka poznała męża i chętnie przyjmę dobre rady!
- Wow. Zazdroszczę odwagi Nishka. Może gdybym ja się wykazała taką odwagą 20 lat temu, nie zastanawiałabym się do dziś, co by było gdyby
- Ja mojego męża poznałam na studiach, bo przyszłam na jego wydział na zajęcia z instrumentoznawstwa prezentować swój instrument ;) potem była cisza, potem były wiadomości na fb, on dobijał się wszelkimi możliwymi wspólnymi znajomościami, po trzech dniach pisania się spotkaliśmy i tak już zostało :) praktycznie zupełnie analogowa znajomość :D
- Mojego chłopaka poznałam przez internet, przez całkowity przypadek. Byłam przerażona nieco, bo był dużo starszy, a wiadomo co starszy facet może chcieć od młodej dziewczyny. Mimo to nam dobrze się pisało, więc rozmawialiśmy, spotkaliśmy się i strzeliło. I teraz jesteśmy razem, różnica wieku czasem sprawia, że nie do końca rozumiemy naszych problemów, ale zawsze wtedy słuchamy, żeby po prostu być dla tej osoby.
- Narzeczonego poznałam na czacie :) Pisałam z różnymi osobami, bez chęci wymiany kontaktów a jedynie po to, żeby jednorazowo porozmawiać, wymienić się poglądami, taki był mój cel (płodne intelektualnie czasy liceum :D). I z takim zamiarem pisałam z moim obecnym narzeczonym, jednak doszło do wymiany kontaktu- specjalnie dla niego założyłam GG. Fajnie było nie wiedzieć jak nawzajem wyglądamy. I tak pisaliśmy jakiś czas. Później wymieniliśmy się numerami telefonów, pojawiły się nocne rozmowy. Aż po 3 miesiącach się spotkaliśmy. Warto było. Dla mnie ważne też było to, co powiedziała Justynka odnośnie presji ze strony znajomych jeśli spotyka się z jakimś chłopakiem- znajomym znajomego. Zdecydowanie bardziej wolę naszą metodę poznania i cieszę się, że tak to się ułożyło :)
- Ja także team internet, ale nietypowo.. portal randkowy (typu tinder) służył mi tylko za narzędzie do umawiania się w realu. W dodatku na swoim profilu miałam "straszaka", ale tak na prawdę sito do przypadkowych facetów- napisałam "szukam męża". No i znalazłam! Zamieniliśmy 3 zdania przez net, typu gdzie i o której się widzimy, no i tak jakoś wyszło, że ślub po 10miesiacach i teraz już 2 dzieci.
A najlepsze, że moja mama-wdowa przez Internet zlazła drugiego męża! I w wieku 35l byłam na ślubie swojej mamy i to kościelnym :-)
- Internet to miejsce jak każde inne. Ja mam męża z badoo, bo oboje jesteśmy zbyt nieśmiali by zagadać do kogoś w realu. Wydaje mi się, że internet to teraz podstawowe narzędzie do poznawania ludzi. Bardziej niezwykła wydaje mi się historia mojej teściowej, która poznała partnera przez telegazetę.
- Tu też można doczytać kraty nierdzewne mi się tam podobało.
- Ja poznałam mojego partnera w internecie, na portalu sympatia 🙂 dla mnie przeprowadził się i zmienił pracę, obecnie jesteśmy razem ponad 5 lat i spodziewamy się dziecka 🥰 Do tej pory nie wierzę, że poznaliśmy się przez internet.
- Szkoda, że już nie ma klubu metro :(
- Ja swojego męża poznałam w 4 klasie podstawówki ;) przez długi czas po zakończeniu 6 klasy się nie odzywaliśmy, ale potem przez wspolne zainteresowania i spędzanie czasu na tych samych forach zaczeliśmy bardziej ze sobą rozmawiać... potem przez przypadek spotkaliśmy się na spacerze z psami. Zaprosiłam go na swoją 18-tke i od tamtego czasu już jesteśmy razem ❤🥰
- Kiedy słyszę, że ktoś nie okłamał tylko przemilczał istotne informacje. <gniewne dźwięki>
- Dziewczyny, tak zagadane, że macie opis z poprzedniego odcinka :) I bardzo dobrze 😃
- Męża poznałam przez internet, na stronie do poznawania tak zwanych pen pals. Dużo wody upłynęło, zanim się w końcu spotkaliśmy, bo wiecznie to odkładał. W końcu zaplanował przyjazd do Polski, żeby kontynuować tu studia magisterskie, a ja proponowałam spotkanie przed, żeby się "upewnić". Zapytał : "to nie jesteś mnie pewna?" Oferowalam, że to ja przyjadę do jego kraju, ale mówił, że to strata czasu i pieniędzy. Stwierdziłam wtedy, że spotkanie i przyjazd do Polski będzie odkładał w nieskończoność i tylko mnie zwodzi, więc zerwałam kontakt. Próbował mnie przekonywać, jednak ja już mu nie wierzyłam, bo przesuwał termin już od ponad pół roku.Uwierzyłam, kiedy 7 miesięcy później dostałam wiadomość "właśnie mieszkam w Krakowie, chciałabyś się spotkać?"
Ale to był pisk! :D oczywiście, że chciałam! ♥️
Zdał sobie sprawę, że słowami już mnie nie przekona. A ponieważ nie mieliśmy już kontaktu, cały przyjazd i wszytskie formalności musiał załatwić zupełnie sam, bez mojej pomocy. Nie wyobrażam sobie nawet, jakie to musiało być trudne.
A on to zrobił dla mnie. Musiałabym być niespełna rozumu, żeby tego nie docenić. Czy można dać komuś piękniejszy dowód miłości? Rzucić wszystko j przejechać pół świata, nie mając pewności, że druga osoba nas zechce z powrotem?

Zaczęło się od tego, że mnie interesują różne kultury azjatyckie, a jego kultura zachodu. Mieszkaliśmy w Polsce, teraz przeprowadziliśmy się do Malezji, ale gdziekolwiek żyjemy, nasza codzienność to miks tego, co znane i tego, co egzotyczne. On jest przeszczęśliwy, kiedy ugotuję mu zupę pomidorową, ja się cieszę, kiedy on przyrządza dania kuchni Chińskiej. Zaczynam rozumieć żarty typowe w jego kraju, a on w naszym, uczymy się języków, czerpiemy to, co najlepsze z obu kultur. To właśnie przez to zainteresowanie swoimi kulturami nawzajem latwiej było się nam zrozumieć i wbrew pozorom odkryliśmy więcej podobieństw niż różnic. A wg wyliczeń, już za tydzień urodzi się zwieńczenie tej mieszanki kulturowej - nasza wyczekiwana córeczka ♥️
- 💓💓💓